Informujemy, iż nasz sklep internetowy wykorzystuje technologię plików cookies a jednocześnie nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w tych plikach (tzw. „ciasteczkach”). zamknij Informacje dodatkowe.
Zamknij

129,00 zł

  • Jakość premium
  • Skład: 95% bawełna, 5% elastan
  • Najnowsza technologia nadruku
  • Model na zdjęciu ma 180cm wzrostu i nosi rozmiar M

Koszulki są zaprojektowane i uszyte w Polsce.

Ilość

GTRMANL
5 Przedmioty
Wysyłka już od 15zł
Dostawa do 48 godzin
Zwrot do 14 dni
Darmowa dostawa od 200zł

Nissan GT-R patrzy na Nissana 2000GT-R Skyline: Sam sobie na to zapracował


W dzisiejszym świecie celebryci są znani tylko z tego, że są znani. W żaden sposób na swój sukces nie zapracowali. Także w świecie motoryzacji pojawiają się obecnie takie modele, których twórcy chcą nam wmówić, że są kontynuacją legendy, a tak naprawdę niczego sobą nie reprezentują. Świat może się nimi teraz ekscytować, ale szybko o nich zapomni.


Co innego Nissan GT-R. Ta nazwa wzbudza szacunek i powinna, bo zapracowała sobie na niego na wielu różnych frontach. Jej kultowy status został zbudowany po równi w nielegalnych wyścigach, jak i na najsłynniejszych torach. Kolejne pokolenia na całym świecie oglądały ją w sadze filmów o Szybkich i Wściekłych albo zawodach Formuły Drfit.


Gdy więc pod koniec 2007 roku Nissan zaprezentował produkowany do tej pory model GT-R (już bez przydomka Skyline) nazwa ta miała za sobą blisko 40 lat świetlanej historii. Jej początków trzeba doszukiwać się tak naprawdę jeszcze pod koniec lat 50., gdy pierwszy model Skyline wypuściła na rynek japońska marka Prince, wchłonięta przez Nissana parę lat później. Nissan kontynuował tę linię i udane projekty wyścigowe tej firmy. Dzięki temu w 1969 roku mógł przyjść na świat Nissan Skyline 2000GT-R. Pod dość niepozornym, typowym dla ówczesnej motoryzacji z tego okresu nadwoziem krył się prawdziwy diament: wyczynowy silnik przejęty z bolidu Prince'a z sześcioma cylindrami ułożonymi w rzędzie i mocą 160 KM.


Od tego momentu Skyline stał sie symbolem łączenia tego, co najlepsze ze świata aut drogowych i wyścigowych. Każdy kolejny model o tej nazwie (R30, R31, R32, R33 i R34) okazywał się genialny tak w motorsporcie, jak i na zwykłych drogach, gdzie jego potencjał zaczęli wykorzystywać tunerzy. W niektórych częściach świata Skyline'y dominowały w seriach wyścigowych do tego stopnia, że organizatorom nie pozostawało nic innego niż ten model zdelegalizować.


Dzisiejszy Nissan GT-R powstał według dokładnie tych samych założeń, co jednak nie oznacza, że jest takim samym autem. W imię najlepszych osiągów został on wyposażony w najnowocześniejsze technologie. W modelu tym oprócz podwójnie doładowanego silnika V6 (generującego już nawet 600 KM) i napędu na cztery koła można znaleźć w końcu tak genialne detale jak ściany cylindrów pokryte plazmą i grafiki zegarów wykonane przez te same osoby, które tworzyły grę Gran Turismo na Play Station.


Dzięki temu nawet długie dwanaście lat po debiucie model ten nadal wygląda świeżo i tak odmiennie od europejskiej konkurencji. GT-R to nie przejściowa moda, a nieśmiertelna legenda.


Dziennikarz motoryzacyjny
Mateusz Żuchowski